23 wrz 2015

Kolejna promocja książek w Biedronce!

Hej :)

Niedawno była notka na temat promocji, a dziś kolejna :)
Oferta obowiązuje od 24.09, ale cały asortyment może się trochę różnić w poszczególnych miastach. Ale co ciekawsze: gdy kupisz 2 książki, trzecią dostajesz za 1 grosz!!
Szersze informacje na temat ofert dla niej, dla niego i dla dziecka, tutaj: KLIK












16 wrz 2015

Książki w Biedronce po raz kolejny...

Cześć.

Przedstawiam Wam ofertę różnych tytułów, które 14.09 br pojawiły się na półkach Biedronki. Mimo, że ceny może nie są ogromnie promocyjne - może ktoś się na coś skusi. ;)
W ofercie także książki dla dzieci*.
Zapraszam do oglądania.




15 wrz 2015

"Książka bez sensu" - Alfie Deyes

Tytuł: "Książka bez sensu".
Autor: Alfie Deyes
Liczba stron: 192
Wydawnictwo: Insignis
Data premiery: 17.06.2015

Od pewnego czasu prawdziwą furorę robią książki, które są stworzone nie tylko po co, by je czytać - ale też mieć z takimi kreatywne rozrywki. Wystarczy wspomnieć tutaj tytuły, które na pewno zna większość z Was i miała z nimi "do czynienia": "Nie jedz tej książki", "Zniszcz ten dziennik" etc. 
Co to znaczy: kreatywna rozrywka zapytacie? Jak można "niszczyć" książkę? Ano można.

Ja chciałam Wam przybliżyć książkę pod tytułem "Książka bez sensu". Niby brzmi to jak masło maślane, ale zapewniam Was, że od pierwszej strony nie jest ona ani nudna, ani bez sensu ;)
Jest to dzieło niezwykle popularnego angielskiego vlogera Alfiego Deyesa. Na swoim kanale YouTube Pointless Blog, subskrybowanym aż przez cztery miliony użytkowników, Alfie zamieszcza zabawne wideorelacje z codziennego życia. Jest on też chłopakiem Zoe, którą zapewne znacie (wydała książkę "Girl online). 

Książka bez sensu jako całość posiada 192 strony, które aż kipią od tego, by samemu popuścić wodze kreatywności i spędzić przyjemną rozrywkę z Alfim, który miał głowę pełną pomysłów. Sęk w tym wszystkim jest taki, że większość "zadań" musimy dokończyć sami (podaję Wam obrazki, które zawierają już wypełnione poszczególne strony książki - nie przeze mnie). 
Sama bardzo lubię wszelkie krzyżówki, zabawy, rebusy, a tutaj jest tej zabawy naprawdę sporo i myślę, że każdy, kto jest tylko zainteresowany - powinien sięgnąć po ten tytuł :)
Czy to podczas nudnej podróży, czy nudzenia się w domu - polecam ją nie tylko osobom, które są dziećmi/nastolatkami, ale każdemu, kto nie lubi się nudzić. 
Plusem jest to, że pobudza ona naszą wyobraźnię, a jedyny minus to taki, że na kolejną część (tak, jest ona zaplanowana!) trzeba będzie chwilę poczekać. 
W Google Play pojawiła się też w pełni spolonizowana, darmowa apka na urządzenia mobilne z systemem Android, która jest znakomitym rozszerzeniem wydanej nakładem Insignis Media kreatywnej „Książki bez sensu”.

Apka dzięki zaawanasowanej rzeczywistości rozszerzonej pozwala zobaczyć, jak „Książkę...” wypełnił jej autor oraz obejrzeć ukryte na stronach książki filmiki Alfiego, wszystkie z polskimi napisami. Apka pozwala też zapisać poniektóre strony książki do ponownego uzupełnienia, a także zrobić sobie własne selfie a Alfiem. Możliwości apki prezentuje film wydawnictwa Insignis: KLIK, a samą apkę – zupełnie za darmo – można pobrać stąd: KLIK
Moja ocena: 5/5.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Insignis
Opinia opublikowana również na portalu lubimyczytać.pl

4 wrz 2015

"Otchłań" - Robert Szmidt

Tytuł: "Otchłań"
Autor: Robert Szmidt
Liczba stron: 384
Wydawnictwo: Insignis
Data premiery: 26.08.2015

Mam zaszczyt przedstawić Wam najnowszą powieść ze stajni Uniwersum Metra 2033. Nosi ona nazwę „Otchłań”, a jej autorem jest znany polski postapokaliptyczny pisarz Robert J. Szmidt. Co ciekawe akcja podobnie jak w „Dzielnicy Obiecanej” dzieje się w Polsce, lecz nie w Krakowie tylko tym razem - we Wrocławiu. Przedstawiona jest 20 lat po wojnie nuklearnej. Standardowo ocaleni żyją w podziemnych kanałach, gdyż na powierzchni poziom promieniowania jest wciąż zbyt duży, choć są miejsca, w których zaczyna się on obniżać. 

Zamknięte społeczności są podzielone na tzw. enklawy, gdzie każda rządzi się swoimi prawami. Głównym bohaterem jest Nauczyciel zwany również Pamiętającym, gdyż jako jeden z ostatnich żyjących ludzi widział na własne oczy wojnę nuklearną. Uczył młodszych jak mają przeżyć, objaśniał literaturę, historię, geografię. Jest byłym członkiem Czarnych Skorpionów  wyszkolonym w sztukach walki (przedstawiony jest na okładce). 

Jego zadaniem jest ochrona głuchoniemego i upośledzonego syna Niemoty, gdyż w wyniku pewnego incydentu zmuszeni są walczyć o życie i przetrwanie. Obaj chcą dotrzeć do Wieży – azylu, w którym będą bezpieczni. Oczywiście droga nie będzie usłana różami. Za każdym rogiem czaić się będzie niebezpieczeństwo, pojawiające się na drodze Naszych bohaterów postaci będą budzić niepokój, a nowe mutanty staną się jeszcze bardziej krwiożercze i przerażające. Oprócz nich będą jeszcze: Lekteryci – kanibale polujący na ludzkie mięso, stowarzyszenie Pasów i Dresów – bezwzględnych i niebezpiecznych kiboli nienawidzących Czarnych Skorpionów. 

W książce tej zostało umieszczone zaskakująco dużo przekleństw (szczególnie wypowiedzi Iskry), które na szczęście nie męczą, lecz dodają smaczku. Sądzę, że fani Metra nie będą tym specjalnie zniesmaczeni. Również zaskakujący okazuje się finał. Po jego przeczytaniu wszystko ułoży Wam się w logiczną całość, choć kilka drobiazgów mnie męczy, bo nie zostały wyjaśnione. Powieść nie należy do najgrubszych (zawiera 400 stron :D) i dla miłośników zajmie dwa dni. Standardowo na tylnej okładce mamy mapkę, dzięki której możemy śledzić wędrówkę Pamiętającego i Niemoty. Bardzo podoba mi się to rozwiązanie. Nie chcę pisać więcej o fabule, by nie psuć Wam zabawy. Czytając książki Metra jesteśmy przyzwyczajeni do tego, iż akcja dzieje się przeważnie w Rosji, lecz jak widać postapokaliptyczny świat również się sprawdza. Gorąco polecam nie tylko miłośnikom Metra. 

Plusy:
- klimat metra nie wygasł,
- akcji nie brakowało,
- nowe, krwiożercze mutanty,
- Iskra!!,
- zakończenie.

Minusy:
- kilka niedociągniętych drobiazgów.
Ocena: 4/5


Za egzemplarz do recenzji serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis

Recenzja opublikowana również na portalu lubimyczytać.pl KLIK