Autor: Adam Higginbotham
Wydawnictwo: SQN
Liczba stron: 560
Katastrofa nuklearna w elektrowni atomowej w Czarnobylu, która wydarzyła się 26 kwietnia 1986 roku wstrząsnęła całym światem. Nie tylko ze względu na ogromne skutki, które wywarła, ale też ze względu na przerażające fakty, o których bano się mówić. Liczby ofiar i poszkodowanych do dziś nie są znane. Przez długi czas ukrywano przed światem co się wydarzyło na Ukrainie.
Cały projekt w ogóle nie powinien wejść w życie ze względu na złą konstrukcję, wady, materiały słabej jakości oraz ludzi pracujących na okrągło, by wyrobić normy i dotrzymać nierealnych terminów. Książka: „O północy w Czarnobylu” Adama Higginbothama nie jest wymyśloną historią z fikcyjnymi bohaterami. Jest to książka, która zawiera fakty i wyjawia prawdę. Znajduje się w niej ogromna liczba przypisów odnoszących się do rosyjskich źródeł, wywiadów, które są dowodem na autentyczność tekstu.
Nie ma tu miejsca na fikcję. Na początku autor cofa się w przeszłość, a więc w lata, gdzie śmiercionośna, masywna elektrownia jeszcze nie stała na ukraińskiej ziemi. Omówiony został proces jak to wszystko się zaczęło: kto prowadził projekt, kto był odpowiedzialny za budowę reaktorów RMBK i wodno-grafitowej bomby, która tak skrzywdziła ludzi. Czytając powieść można naliczyć masy absurdów i aż wierzyć się nie, chce ile błędów zostało popełnionych po drodze i jak w ogóle taka elektrownia mogła powstać.
Co ciekawe, projekt po udanych testach byłby rozwijany dalej (mowa tu o dobudowaniu piątego i szóstego reaktora). Dalej opisany został proces działania elektrowni atomowej, co według mnie było jednym z najciekawszych rozdziałów. Nie czyta się tego łatwo zwłaszcza jeśli nie posiada się wiedzy z chemii, czy fizyki, ale można się bardzo dużo dowiedzieć. Każdy rozdział jest wręcz kopalnią faktów, czego tak bardzo brakowało na polskim rynku. Na początku i końcu książki dostajemy swego rodzaju ściągawkę, która opisuje ludzi pracujących w elektrowni, czy blisko z nią związanych – ich stanowiska i role, a także wiele trudniejszych skrótów i słów kluczowych.
źródło: spidersweb.pl |
Pozwoli to na uzupełnienie, czy poszerzenie wiedzy. Dalsze rozdziały omawiają już od środka całą sytuację, krok po kroku, minuta po minucie jakbyśmy oglądali serial (który wyemitowała stacja HBO, i który również gorąco polecam). Dużą zasługą są komentarze wyjaśniające od autora, który bardzo dobrze rozumie całą tematykę związaną z katastrofą. Dla dociekliwych na początku książki dostajemy schemat całej elektrowni. Rozrysowane zostało położenie reaktorów, a nawet ich wnętrze. Mimo charakterystyki powieść osobiście traktuje jako mini-encyklopedię, gdyż opisy są tu bardzo szczegółowe. Mamy tu wydarzenia sprzed katastrofy jak i po niej. Całość jest porywająca, jak niestety również niepokojąca i zwyczajnie smutna. Czynnik ludzki po raz kolejny przyczynił się do cierpienia wielu osób, a powieść ta nam to uświadamia. Wielu ludzi oddało życie, by ocalić Europę i posprzątać po winnych całej tragedii. Niestety, nikt mało kto, jeśli w ogóle o nich pamięta...
Moja ocena: 5/5
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu SQN
Opinia opublikowana również na portalu lubimy czytać.pl KLIK.
Zachęcam do komentowania☺
Dobrze, że takie książki są wydawane. Na pewno przeczytam i dowiem się z niej wielu interesujących rzeczy na temat tej katastrofy.
OdpowiedzUsuńserdecznie polecam :)
Usuń