12 cze 2016

"Star Wars. Przebudzenie Mocy. Historia Rey"- Elizabeth Schaefer

Tytuł: "Star Wars. Przebudzenie Mocy. Historia Rey".
Autor: Elizabeth Schaefer
Liczba stron: 140
Data premiery: 16-05-2016
Wydawnictwo: Egmont

Obok „Przebudzenia Mocy” Michaela Kogge’a znalazła się druga pozycja na podstawie scenariusza filmu „Star Wars – Przebudzenie Mocy, Historia Rey” autorstwa Elizabeth Schraenker. Książka ta nie wprowadza nic nowego do fabuły. Nie różni się niczym od filmu (może poza sceną, w której Rey uczy się latać na symulatorze lotu, który sama zbudowała). Książka streszcza nam Gwiezdne wojny z perspektywy Rey. 

Nie ma tu więc scen ataku szturmowców i Najwyższego Porządku na wioskę na planecie Jakku. Nie ma Kylo Rena ani Snoke’a. Oczywiście tego pierwszego w końcu spotyka, ale to już pod koniec naszej lektury. Wcześniej jeszcze poznajemy Finna, Hana Solo i Chewiego, a jeszcze wcześniej BB-8. Tak, to wszystko już znamy. Po co po raz kolejny to opisywać? Równie dobrze można napisać „Historię Finna”, „Historię Kylo Rena” itd., i z perspektywy każdego bohatera opowiedzieć film. Rey jest postacią pozytywną, ale samotną. Jak wiemy jej rodzice zostawili ją, "dla jej dobra" na Jakku, więc musiała sobie radzić sama. To ją w jakimś sensie zahartowało. Aktorka odgrywająca jej rolę moim zdaniem wypadła bardzo dobrze i jestem ciekawa, jak dalej potoczą się jej losy.
Znajduje się tutaj kilkanaście rozdziałów, każdy jest poprzedzony kolorowym kadrem z filmu. Pozycja ta liczy trochę ponad 100 stron(!), jest napisana dużym drukiem (przeznaczona raczej dla młodszych fanów). Czyta się ją jednym tchem. Nie znajduje się w niej nic nowego, nie ma smaczków w postaci nowych scen, których nie widzieliśmy w filmie (a na to bardzo liczyłam). Nawet dialogi są niemalże identyczne! Przednia okładka przedstawia Naszą zbieraczkę złomu, która trzyma miecz świetlny. Jak wiemy bohaterka użyje go podczas końcowej walki… 

„Force Awakens” Kogge’a była książką skierowaną raczej dla fanów serii jak i całego sci-fi. Po przeczytaniu jej, sięganie po „Historię Rey” jest raczej bezcelowe. Nie dowiemy się z niej nic, czego nie byłoby w poprzedniej powieści. Jednak fani mogą być zadowoleni z pomysłu autorki. Jeśli tak, to na pewno sięgną po tę książkę. Moja recenzja jest krótka, bo co można pisać o hm, skopiowanej lekturze? Polecam ją głównie fanom. 
Moja ocena: 3/5.
Plusy:
- ciekawy pomysł autorki,
- kolorowe ilustracje jako bonus,
- ładna okładka.
Minusy:
- za krótka,
- brak nowych, dodatkowych scen,
- to już było!!!

Dziękuję wydawnictwu Egmont za egzemplarz do recenzji
Opinia opublikowana również na portalu lubimyczytać.pl KLIK

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawie piszesz. Jestem fanką serii filmowej Star Wars ale kiążki nie czytałam, ale może jednak się skuszę. Zapraszam do siebie : www.in-land-book.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem fanka Gwiezdnych Wojen. Im jestem starsza, tym nudniejsze mi się wydają ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuje za wizytę na moim blogu. Zostaw komentarz, a chętnie Cię odwiedzę :-)