19 lip 2016

"Wieża" - Robert J. Szmidt

Tytuł: "Wieża".
Autor: Robert J. Szmidt
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 488
Data  premiery: 18-05-2016

W moje ręce wreszcie dostała się długo wyczekiwana, najnowsza powieść z cyklu Uniwersum Metro 2033 pt: „Wieża” autorstwa Roberta J. Schimdta. Jest to druga część, czyli kontynuacja „Otchłani”, która przedstawia dalsze losy wrocławskiego Metra po wybuchu bomb atomowych. 
Znowu dane Nam będzie przeczytać o przygodach Nauczyciela – ostatniego Czarnego Skorpiona oraz pyskatej, niepełnoletniej Iskry. Książka zaczyna się od tajemniczego prologu, w którym niejaki Nieistotny zleca zadanie polegające na zlikwidowaniu Naszego bohatera. W trakcie rozwijania się akcji powoli można zapomnieć, że na Ducha ktoś poluje, ale muszę przyznać, że z wypiekami na twarzy czekałam na ostateczny pojedynek z bossem. I nie zawiodłam się… 

Jeśli chodzi o główną fabułę wygląda ona następująco: Nauczyciel dostaje od Czystych zadanie. Polega ono na zażegnaniu kryzysu w Nowym Watykanie. Jak się dowiemy każda ze stron będzie miała ukryty motyw, a Duch, który nie lubi jak wydają mu rozkazy będzie działał na własną rękę. Jego prawdziwym celem jest zapobiegnięcie wojny z kanibalami-Lekterytami oraz dotarcie do tytułowej Wieży. Książka ta jest podobna do swojej poprzedniczki. Ciekawy wstęp, akcja oraz barwne postacie to główne atuty. 

W tej części Nauczyciel nie jest już takim kozakiem (a'la Rambo), który każdą swoją misję kończy sukcesem. Nie jest już tak skuteczny, nic mu nie chce wychodzić i szybko zrozumie, że nie osiągnie czegokolwiek bez pomocy innych. Iskra też zaczyna mieć większe znaczenie. Jej głównym zadaniem nie jest już tylko bluzganie na lewo i prawo, (choć nadal można wyłapać wiele ciekawych tekstów ;P). Autor rozwinął tę postać. Wreszcie poznajemy jej przeszłość i motywy działania. Nasza „dzidzia” zaczyna być coraz mocniej związana z „Dziadzią” (nie chodzi oczywiście o romans, bardziej coś w rodzaju przyjaźni). 

A co z synem Skorpiona? W „Wieży” Niemoty jest trochę mniej. Nie znaczy to jednak, że jego rola nie ma znaczenia. Wręcz przeciwnie… Nadal mamy również konflikt Dresów z Pasami, mamy udział (oraz zdradę) Messiego. W powieści znajdą się panie lekkich obyczajów, tępe osiłki czekające na rozkazy oraz zdrajcy… Klimat Metra również pozostał. Dużo tego metra w Metrze. Tak powinno być (np. w „Prawie do użycia siły” o takim klimacie można było pomarzyć). Jeśli chodzi o „mutki” jest trochę nowości np. syreny, ale też i klasyczne rozwiązania (szariki, pilaki). Ogólnie monstra nie stanowiły głównej roli, jedynie dodatek (coś jak szwendacze w najnowszych sezonach The Walking Dead). Całość jest raczej spójna i logiczna. Wszystko Nam się ładnie wyjaśnia np. tytuł „Otchłani”. Było też kilka easter-eggów (piszcie w komentarzach). Zakończenie raczej nie z happy-endem. Po jego treści można by rzec, że będzie trzecia część (!?). 
Jeśli tak z chęcią po Nią sięgnę. 
Jako dodatek: z tyłu mapka Wrocławia 2033. Z przodu portret Iskry (niektórzy twierdzili, że to Freja, ale komiksowe grafiki z 1-ej części raczej temu przeczą). 

Plusy:
- porządny klimat Metra,
- niektóre rozdziały wbijają w fotel,
- rozwinięcie wielu wątków
Minusy:
- mało potworów,
- Nauczyciel nieco zardzewiał,
- czasami akcja bardzo zwalnia
Moja ocena: 4/5.
Za egzemplarz do recenzji dziękuję wydawnictwu Insignis
Opinia opublikowana również na portalu lubimyczytać.pl KLIK
oraz
na EMPIK.COM KLIK

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuje za wizytę na moim blogu. Zostaw komentarz, a chętnie Cię odwiedzę :-)