Witajcie,
Jesień na całego, prawda? Oby trwała jak najdłużej, nie znoszę zimy. ;)
Dzisiaj przygotowałam post o zużyciach października. To tylko się tak mówi, że coś zużyliśmy w danym miesiącu. Niektóre rzeczy po prostu były używane od kilku tygodni itd., a dopiero teraz osiągnęły dno. Przynajmniej takie jest moje spostrzeżenie. ;)
Zapraszam.
• Płatki kosmetyczne Carea, soft touch.
Kupione w Biedronce. Dość tanie, ale niestety za cienkie.
Do zmycia makijażu potrzeba kilku, ale z chęcią kupię je jeszcze raz.
Czy kupię ponownie: Tak.
• Płyn micelarny do demakijażu, Kolastyna.
Tani, ale niby do cery wrażliwej, lekko chłodził, to miał okropny posmak (jeśli zmywałam np. pomadkę z ust). Pod koniec zaczął też podrażniać skórę, przez co dorobiłam się czerwonych plam. Na szczęście zniknęły :(
Czy kupię ponownie? Nie.
• Chusteczki odświeżające, Cleanic.
Idealne w podróży, czy w czasie upałów. Plusem jest ładny zapach i płyn antybakteryjny. Do przetarcia rak, czy do spoconego ciała jak znalazł. Minusem jest cena...
Czy kupię ponownie? Może.
• Próbki.
Krem Mixa przeciw zaczerwienieniom twarzy.
Ładny zapach, konsystencja dość rzadka, czy poradził sobie z zaczerwienieniem? Tak.
Czy kupię pełnowymiarowy? Może.
Krem matujący sebo vegetal, Yves Rocher.
Świetny jako baza pod makijaż! Pachnie obłędnie. Mi się spodobał od razu.
Zmatowił lekko skórę, nie podrażnił.
Czy kupię? Chętnie.
• Krem nawilżajacy hydra vegetal Yves Rocher, miniaturka.
Ten niestety nie natłuszcza, a lekko uczula moją wrażliwą skórę twarzy... Pozostaje więc kremować nim ręce, albo do kosza. :/
Czy kupię? Nie.
• Krem brązujący-relaksujący, Sopot Ziaja.
Świetnie poprawiał kolor twarzy, lecz ja nie mam głowy do smarowania się mazidłami i czekania. Zapach taki samoopalaczowy, będę szukała innego. ten za bardzo tworzył efekt maski. A może coś polecicie do bladego lica? :)
Czy kupię ponownie? Nie.
• Żel pod prysznic, Glam & rich Playboy.
Dobrze myje, fajnie pachnie i pieni się. Mam ochotę na inne z tej serii.
Czy kupię ponownie? Tak.
• Dwufazowy olejek do kąpieli, Jagody acai i awokado, Bielenda.
Zapach wspaniały, lekko nawilża, lecz jest trochę za "wodnisty". Przydałaby się pompka do dozowania. No i ta cena. Jednak produkt bardzo dobry.
Czy kupię ponownie? Tak.
• Żel do golenia z melonem, Sensual.
Całkiem fajny, służył dość długo. Jednak czegoś brakowało...
Czy kupię ponownie? Chyba nie.
• Żel pod prysznic, C-thru, Pearl garden.
Gdzieś się zapodział w natłoku innych żeli i go zużyłam. Ładnie pachnie, pieni się.
Poza tym, nie wiem nawet czy są jeszcze w ofercie?
Czy kupię ponownie? Nie.
• Szampon do włosów słabych, z eks. z chmielu, Aussie.
Te szampony to dopiero pachną ;) Mocno się pieni, wystarczy odrobina, a można umyć nim długie pasma. Trochę wysusza, więc must potrzeba odżywka. Jednak lubię miłością wzajemną ;)
Czy kupię ponownie? Tak.
• Odżywka do włosów blond, John Freida.
Oszałamiający zapach, fajnie nawilża włosy. Stają się miękkie, sypkie, +większa objętość.
Nie zauważyłam, żeby rozjaśniał - co jest plusem. Nie chciałam ingerencji w kolor. Minus? Cena :(
Czy kupię ponownie? Chętnie.
*****
To na tyle, a jak u Was z denkiem ?:)
Znam tylko płatki Carea ;))
OdpowiedzUsuńA ja nie znam żadnego. Tyle teraz jest kosmetyków na rynku, że często mi się to zdarza. nie sposób to wszystko poznać...
OdpowiedzUsuńDla mnie płatki z Biedronki są najlepsze, uwielbiam je! :)
OdpowiedzUsuńOdżywka do włosów blond, John Freida ma genialny zapach !! :)
OdpowiedzUsuńtak, jest boski :)
UsuńBardzo lubię te płatki kosmetyczne z CAREA - obecnie są moimi ulubionymi :)
OdpowiedzUsuńJa z rozjaśniacza bez problemu na farby przeszłam :) Po prostu używam tych z mocniejszą wodą i efekt jest podobny :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że płatki kosmetyczne z BIEDRONKI są na przodzie u większości blogerek :)
OdpowiedzUsuń