Autor: Regina Brett
Wydawnictwo: Insignis
Liczba stron: 432
Data premiery: 04.11.2015
Z panią Reginą Brett miałam już "do czynienia" podczas czytania "Bóg nigdy nie mruga". Zapamiętałam, że każda jej książka jest wydana w fajnej, miękko-twardej okładce (jak kalendarze), oraz dość minimalistycznie.
Brett pisze od 1986 roku. Za felietony drukowane na łamach największej gazety w Ohio, „The Plain Dealer”, otrzymała wiele krajowych i stanowych nagród. Była też dwukrotnie nominowana do nagrody Pulitzera w dziedzinie reportażu.
"Twój dziennik" to kalendarz-notes, wraz z 12 nowymi lekcjami, napisanymi specjalnie dla polskich Czytelników. Autorka dwukrotnie bywała w Polsce i zna swoich fanów. "Dziennik..." jest dość gruby, posiada zakładkę, oraz fajnie rozpisane dni, święta, różne daty. Słowem - wszystko, co jest przydatne dla kogoś, kto ma potrzebę "nie rozstawania się" z kalendarzem, lubi notować, mieć pod "kontrolą" każdy dzień. :)
Muszę przyznać, że kiedy otrzymałam ten dziennik byłam zachwycona. Owszem, co roku kupuję jakieś kalendarze, ale ten jest napisany jakby... indywidualnie dla każdego, kto go posiada. Celne komentarze, spostrzeżenia i myśli Reginy Brett będą mogły towarzyszyć nam w dowolnej chwili każdego dnia. Możemy po nie łatwo sięgnąć, robiąc sobie krótkie przystanki w codziennym zabieganiu.
Mi podobały się rozważania na temat powstania warszawskiego, bo w kalendarzu ważniejsze święta są wyszczególnione i opisane tak, byśmy mogli chwilę usiąść i się zastanowić. Coś zanotować, dopisać swoją myśl. Pełno tu też cytatów: "Zobacz w porażce klucz do sukcesu", i wiele innych.
Jestem bardzo zadowolona, że ten dziennik do mnie trafił i uważam, że może to być fajny pomysł na prezent dla bliskiej nam osoby.
Polecam Wam. ☺
Ocena: 5/5.
Za egzemplarz serdecznie dziękuję wydawnictwu Insignis
Opinia opublikowana również na portalu lubimyczytać.pl KLIKNIJ
W sumie fajna publikacja jako dodatek do tego, co już autorka stworzyła. Niestety nie znam jej tekstów - jakoś wydają mi się na siłę optymistyczne, nie wiem, czy by do mnie "przemówiły".
OdpowiedzUsuńPrawdy uniwersalne, ale czasami fajnie coś takiego poczytać.
OdpowiedzUsuń